Zapraszamy na nowe forum, to forum jest obecnie jako archiwum i historia

 

www.niepijemy.pl

 

 

 
Cierpisz z powodu picia bliskiej Ci osoby? Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, troskami.

Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Więcej
2019/01/14 15:15 #1 przez Alex75
Trafiłam tu w momencie kiedy myślałam ze już jestem silniejsza ale nie bylam. moze troszeczkę. od kilku miesięcy nie jesteśmy już razem. chodzę na terapię, ucze sie wyjsc z współuzależnienia. nieraz wydaje mi sie ze już jest dobrze, ze już tak nie myślę, ze się odcięłam ale czasami tak jak teraz mam kryzys. tęsknię, płacze, jakbym chciała o wszystkim zlym zapomnieć i zapamiętać tylko te cudowne chwile. na pewno wiecie o czym mówię. wcześniej było ich więcej później głównie po kazdym piciu. czułam sie kochana i przekonana ze teraz to juz bedzie dobrze. teraz to juz wszystko zrozumiał. obiecał. byl taki przekonywujący. później wiadomo. robil mi wyrzuty, wzbudzał poczucia winy i az do następnego picia. tydzień dwa nieraz miesiąc przerwy. teraz jak odeszłam pije praktycznie cały czas, no ale wiadomo to z mojej winy bo go zastawilam. jestem mściwa i bez serca. już nie pamięta jak latałam po lekarzach szpitalach ośrodkach. Moje życie bylo skupione wokół picia chociaż ja nie piję. co czuję i z czym sobie nie mogę poradzić? chyba z tym ze tak dużo zrobiłam, tyle czasu poświęciłam a i tak sie nie udało. z tym ze on nie czuje sie winny ze to wszystko zniszczył, ze mnie obwinia. obwinia ze pije przeze mnie bo odeszlam a wcześniej twierdzi że nie pił, walczyl, trzymał się, tylko mu sie nieraz 'noga potykała' bo jest chory to powinnam zrozumieć. teoretycznie wiem ze nie jestem niczemu winna ale jak mam gorszy dzień to siedze i ryczę a on mnie potrafi zarzucac tekstami ze jestem bez serca, podła, bezlitosna bez emocji i wiele innych bo odeszlam i się nie odzywam chociaż on probuje nawiazac kontakt i 'walczy'. żadnej terapii nie skończył. Twierdzi że jest silny wiec walczy sam siła woli. potrafił trzy miesiące nie pic to i wiecej da radę. obecnie już 5 dzien nie pije i się trzyma jak twierdzi. a pił nie przez alkoholizm tylko przez sytuację w której się znalazł. jak sobie radzilyscie jak mialyscie kryzys i tęskniłyscie albo znowu czułyscie się takie winne i zdeptane?
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: jerzak, Katarzynka77, Luna

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Aga89
2019/01/14 16:27 #2 przez Aga89
Aga89 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Nie wiem czy to będzie rada. Nie wiem czy to jakkolwiek pomoże.
Ale napiszę coś od siebie.
Od 2011 roku prowadziłam pamiętnik. Najpierw w formie kalendarium, potem sam jakoś stał się opisem moich dni.
Zerkam do niego czasem, wertuje. Statystyk dokładnych nie prowadzę Ale 90% wpisów była o moim eks.
Praktycznie w każdym wpisie wylanial się Obraz tego jak jest źle. Zepsute dni, humory, smutek, konkretne złe sytuacje.
Kiedy siedzę sobie i myślę- pamiętam natomiast dzień naszego ślubu, to jak przenosił mnie na rękach przez kałuże, jak glaskal po glowie.
Tego w moim pamiętniku nie ma. Wiesz dlaczego?
Bo negatywne zachowania przeważały o naszym wspólnym życiu.
One mnie niszczyly od srodka. A raczej- ja pozwalalam się niszczyć.
Czemu to piszę?
Bo taki pamiętnik jest wspaniałym sposobem aby zobaczyć jak wypaczone staja się nasze wspomnienia po rozstaniu.
Ja w głowie pamiętam mimowolnie to co dobre. Na pierwszy plan wysuwają się chwilę dobre.
Otwieram pamiętnik i widzę dokładnie obraz zniszczenia.

To taka krótka refleksja o wspomnieniach. Myślę ze każdy człowiek matendencję do pamietania tego co dobre. To taki mechanizm obronny naszego umysłu- to co zle wyoieramy lub spychamy, to co dobre- pielegnujemy.

Odeszlas od niego. Czy na dobre? Czy na zawsze? Ja odeszlam na zawsze. Nie wrócę. Nigdy. Dlatego mnie słowa jego nie dotykają, bo nie oczekuje od niego już nic.
A Ty? Czy masz jeszcze jakieś oczekiwania? To pytanie które nie wymaga odpowiedzi bo tylko Ty to wiesz i tylko Ty musisz te odpowiedz znaleźć.
Moim zdaniem jest różnica między żałobą po związku, rozstaniu, a przezywaniem wciąż na nowo tego... poczucia winy, czy zrobiłam wszystko jak należy? Co on robi, gdzie jest, piję, nie piję?
ja nie tęsknię i nie myślę więc nic w tej kwestii doradzić nie mogę niestety..

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/14 17:39 #3 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Aga dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Bardzo pomogła. Faktycznie ciągle tym żyje, ciągle gdzieś mi to siedzi w głowie. Może byłoby łatwiej gdyby się nie dobijal tak codziennie. Dzwonił pisał zmieniał numery. Dobija sie zeby przepraszac albo zeby oskarżać. Też nie wrócę bo już straciłam nadzieję że może coś się zmienić. No właśnie oczekiwania niby nie mam ale może podświadomie spodziewam się że zrobi to czy tamto. Chciałabym marze o tym żeby osiągnąć taki stan jak Ty nie myśleć i nie tęsknić.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • BlueSky
2019/01/14 18:03 #4 przez BlueSky
BlueSky odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Alex75,wiesz co mi pomaga w chwilach kryzysu? Idę na spacer z psem lub połazić po sklepach, po prostu zając głowę innymi myślami. A ostatnio, wchodzę na lokalny czat i jak widze te wyskakujące okienka od facetów z zaproszenien do rozmowy, to mi jakos lepiej. :mrgreen: I sobie myslę, kurcze ile facetów chce mnie poznać ( ja ich niekoniecznie ;) ), taka chwila poczucia się atrakcyjną. Może to głupie ale mi pomaga, pogadam sobie z facetami, wyslają mi zdjęcia :mrgreen:, błagają o nr telefonu. I tak 2 godzinki mi pykną na flirtowaniu, zamykam kompa i już nie pamiętam o moim pijaczku. :mrgreen:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/14 18:23 #5 przez Benia
Benia odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Witaj Alex75, tak mi się wydaje a raczej coraz bardziej się przekonuje,że to jest taka zależność:
Alkoholik potrzebuje być jak najdalej od flaszki,czyli swojego uzależniacza. W domu nie mieć alkoholu, żadnych naczyń z których się go pija itp.
Współuzależniony też najlepiej gdy jego uzależniacz,czyli w tym wypadku osoba,jest poza zasięgiem jego wzroku.
Dalej mówiąc, współuzależniony mający kontakt ze swoim alko, jest jak alkoholik co sobie stawia flaszkę na stole i mówi: "ok, to nic że tu stoisz,nie tknę Cię". Jaki będzie finał? Doskonale wiemy...
Może się myle, może są tu takie osoby i współ i alko, które umią żyć i zdrowieć gdy uzależniacz jest ciągle wokół nich.
Ja nie potrafię, i widzę że jednak większość z nas nie potrafi.
Ja zmieniłam numer telefonu i mam spokój. Może i Ty spróbuj? Dawniej ludzie nie mieli komórek i jakoś żyli,spotykali się i kontaktowali. Pozdrawiam @};-

Opuszczenie toksycznych ludzi to ważny krok do bycia szczęśliwym.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: andrzejej, Alex75, Luna

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/14 18:52 #6 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Dziękuję dziewczyny. Ja teraz to często na to forum wchodze i tym myśli zajmuje. Dodatkowo wiedząc że jest tyle osób z podobnymi problemami i z większym doświadczeniem niż ja dodaje mi otuchy. Naprawdę każde słowo jest na wagę złota. I to prawda, już widzę że nie dam rady jak się całkowicie nie odetne bo cały czas rozdrapuje rane ktora nie może się zagoic. I ciągle huśtawka nastrojów. Dziękuję jeszcze raz To naprawdę pomaga
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Benia, Katarzynka77, BlueSky

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Hogata9
2019/01/14 21:21 #7 przez Hogata9
Hogata9 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
:czesc: Alex
Trudno mi jakoś się odnieść do Twojej sytuacji bo ja i A. nadal jesteśmy razem (nie pije pół roku i chodzi na terapię.) Więc ta "obecność" alkoholika w moim życiu jest, ale inna, bo nie ma uczuć związanych z żałobą i rozstaniem. Ale... Rozstania były wcześniej. I dobrze pamietam jak się czułam ponad rok temu podczas takiego czasu gdy się rozstalismy i nie mieszkaliśmy razem. To było jakieś 2 m-ce bez kontaktów. I powiem Ci że czym dłużej to trwało tym bardziej "przyzwyczajala" sie moja psychika do braku jego, do braku kontaktów, obecności w moim życiu. Przepraszam za ten zwrot, moze nie trafny, ale to bylo cos jak detox. Tak sobie myślę, że jeśli chcemy się rozstać, rozpocząć "żałobę" po zwiazku z kims...to kontaktów należałoby unikać za wszelką cenę. Bo inaczej to rozdrapywanie ran, rozmyślania nad tym co napisał, co powiedział i tak ON w głowie nadal siedzi...ciężko by się z niej wyprowadził bo drzwi są uchylone i wchodzi bez proszenia kiedy chce...
Nie wiem czy Ci te moje wspomnienia w czymś pomogą...
Ale jestem i wspieram bo wiem że to trudny czas :ymhug:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/14 21:43 #8 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: jestem mściwa i bez serca.

Mściwa, bez serca i z "niepiękną" duszą :lol: też taka jestem. W dodatku wyrobił o mnie takie zdanie u innych. Uczę się, że to jego życie, nie moje. Jeśli ktoś chce w to wierzyć... Ja już nie chcę i tłumaczę sobie to czego dowiedziałam się u psych i na forum - ma nie obchodzić mnie dlaczego on mną manipulował tylko to - dlaczego ja dałam się tak zmanipulować.

Pozdrawiam kwiaaatek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Dariusz
2019/01/14 22:50 #9 przez Dariusz
Dariusz odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: jestem mściwa i bez serca.


Alex, to Twoje zdanie o sobie, czy jego o Tobie ? A może pod wpływem jego manipulacji uwierzyłaś w to, choć wcale tak nie jest w realu ?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/15 08:59 #10 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Darku to zdanie jego o mnie. Bezlitosna, bez serca i podobne. Po piciu już tak 'delikatnie' mnie nie nazywa. Używa samych wulgaryzmów. Jak na ironię to właśnie jemu okazałam najwięcej serca bo choroba bo pomoc wsparcie czego nie wykorzystał. Pil mniej i rzadziej dlatego miałam nadzieję która okazała się pomyłką. A teraz mi mów i: to nie ja siebie niszcze to ty mnie wykańczasz
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77, olka2019

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/15 09:08 #11 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Hogata9 napisał: kontaktów należałoby unikać za wszelką cenę. Bo inaczej to rozdrapywanie ran, rozmyślania nad tym co napisał, co powiedział i tak ON w głowie nadal siedzi...ciężko by się z niej wyprowadził bo drzwi są uchylone i wchodzi bez proszenia kiedy chce...


Dziękuję Hogata. Świetna myśl. Wchodzi kiedy chce, to prawda
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/15 09:19 #12 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

olka2019 napisał:

Alex75 napisał: jestem mściwa i bez serca.

W dodatku wyrobił o mnie takie zdanie u innych. Uczę się, że to jego życie, nie moje. Jeśli ktoś chce w to wierzyć... Ja już nie chcę

Właśnie to mnie też na dzień dzisiejszy boli. Muszę się nauczyć takiego podejścia jak Ty masz
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Antea
2019/01/15 20:46 - 2019/01/15 20:47 #13 przez Antea
Antea odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Niepszejmuj się kochana dzisiaj wiem co to znaczy basen, narty bez myślenia co słychać w domu. dowiedziałam się że moja matka lekomanka zrobiła wigilę że wszystkimi mnie pomijając i pogardzając moim synem. Wiem że jest chora. Gdy ja jestem dzisiaj szczęśliwa bo rok temu zerwałam wszelkie kontakty. Nadzieja na zmianę matki zaprowadziła mnie na dno. Całe życie żyłam w nieświadomości.No właśnie żyłam aypererew
Pogody ducha
Ostatnia edycja: 2019/01/15 20:47 przez: Antea

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/15 20:47 #14 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: Jak na ironię to właśnie jemu okazałam najwięcej serca bo choroba bo pomoc wsparcie czego nie wykorzystał. Pil mniej i rzadziej dlatego miałam nadzieję która okazała się pomyłką. A teraz mi mów i: to nie ja siebie niszcze to ty mnie wykańczasz


Wynajdywałam lekarzy, szukałam znajomości u specjalistów, umierałam ze strachu jak dostawał swoich "ataków" a ja myślałam, że umiera bo... nie wiedziałam, ze to pijak. Miał wszystko. Mnie zabronił iść na biopsję bo będzie mnie dotykał facet... Jak myślę o tym to ciągle mam dreszcze.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/15 20:50 #15 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał:

olka2019 napisał:

Alex75 napisał: jestem mściwa i bez serca.

W dodatku wyrobił o mnie takie zdanie u innych. Uczę się, że to jego życie, nie moje. Jeśli ktoś chce w to wierzyć... Ja już nie chcę

Właśnie to mnie też na dzień dzisiejszy boli. Muszę się nauczyć takiego podejścia jak Ty masz


Zazdrościłam jego byłej, która jest już po terapii i ma nowe życie, że może powiedzieć - nie dotyczy mnie to.. Dalej jej zazdroszczę bo ja jeszcze mam myśli, żeby popsuć mu opinię, żeby opowiedzieć jaki jest naprawdę..Staram się odsuwać od takiego myślenia ale to bardzo trudne.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/15 22:14 #16 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Chyba te odcięcie emocjonalne jest najcięższe i wymaga najwięcej czasu. Żeby w ogóle o tym nie myśleć, nie czuć ani smutku ani złości po prostu nic. Wyłączyć wszystkie emocje i zacząć z 'wyczyszczona' zdrową głową
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77, olka2019

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/15 22:20 #17 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: Chyba te odcięcie emocjonalne jest najcięższe i wymaga najwięcej czasu. Żeby w ogóle o tym nie myśleć, nie czuć ani smutku ani złości po prostu nic. Wyłączyć wszystkie emocje i zacząć z 'wyczyszczona' zdrową głową


Właśnie tak..

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/17 00:08 #18 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Jestem po ciężkich trzech dniach. Wykończona. Dwa dni pił bardzo dużo, umysł miał odcięty nasluchalam się tyle wyzwisk i bluznierstw jak nigdy. No właśnie. Nigdy. To było pierwszy raz. Tak strasznie wyzywal ze mi lzy po policzkach splywaly. Az wstyd sie do tego przyznac bo to takie upokorzajace. Ma żal że odeszłam. Dwa dni. Od rana do wieczora. Dzisiaj wytrzeźwieł i zaczęło się przepraszanie. Też takie jakiego nigdy nie słyszałam. I oczywiście pojawiła się myśl: może to jest to dno, może teraz będzie inaczej, może warto dac szansę. Chyba resztkami rozsądku i godności zostałem przy swoim. Napisałam krótką wiadomość i zablokowałam numer. Chociaż pewnie zabrzmi to dziwnie ale z bólem serca to zrobiłam, wczoraj płakałam bo mnie wyzywał i upokorzyl a dziś że się odcinam. Ale już nie było wyjścia. Gdybym nic nie zrobiła dałabym mu przyzwolenie że pijany może robić ze mną co chce nawet jeśli tego później nie pamięta. Bylo mi ciezko bo żałowal i prosil i przepraszal ze jak tak mógł, że normalnie nigdy by się tak do mnie nie odezwał. No i oczywiście wielokrotne zapewnianie że po tym co się stało już ani kropli, już nigdy się nie napije. I wiecie to uczucie że może faktycznie mu się teraz uda a ja taka'bez litosci'. Siedzę i myślę i boję się tej pustki a z drugiej strony jak sobie przypomnę to co mówił po pijanemu i przed piciem jak już był ostro rozdrazniony to już niechcialabym tego po raz kolejny przechodzić. I wysluchiwac że problemem nie jest alkoholizm tylko ja:(
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: kris66, Katarzynka77, olka2019, Luna

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/17 03:58 #19 przez Dahud
Dahud odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Krotko-dobrze zrobilas. Teraz w tym wytrwaj. Bez wyrzutow sumienia. Zajmij sie TYLKO soba. Pozdrawiam.

,, ... Wazne sa tylko te dni, ktorych jeszcze nie znamy...''
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Alex75

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • samsal
2019/01/17 14:00 #20 przez samsal
samsal odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: Napisałam krótką wiadomość i zablokowałam numer. Chociaż pewnie zabrzmi to dziwnie ale z bólem serca to zrobiłam, wczoraj płakałam bo mnie wyzywał i upokorzyl a dziś że się odcinam. Ale już nie było wyjścia. Gdybym nic nie zrobiła dałabym mu przyzwolenie że pijany może robić ze mną co chce nawet jeśli tego później nie pamięta.
już niechcialabym tego po raz kolejny przechodzić. I wysluchiwac że problemem nie jest alkoholizm tylko ja:(

Tak trzymaj Alex. Z bólem serca??!! To normal gdy gość jest podobny do mężczyzny który kiedyś dostał Twoje serce, a teraz wykorzystuje ten fakt i manipuluje Twoimi uczuciami. Jesteś w końcu wrażliwą osobą i ciężar bólu nie jest Ci obcy. To jedna z najważniejszych cech człowieka. Skoro już raz mu dałaś serce i pogardził nim to nie dawaj mu miłości po raz drugi. Teraz to zupełnie ktoś inny.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/17 14:48 #21 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

samsal napisał:

Alex75 napisał: Napisałam krótką wiadomość i zablokowałam numer. Chociaż pewnie zabrzmi to dziwnie ale z bólem serca to zrobiłam, wczoraj płakałam bo mnie wyzywał i upokorzyl a dziś że się odcinam. Ale już nie było wyjścia. Gdybym nic nie zrobiła dałabym mu przyzwolenie że pijany może robić ze mną co chce nawet jeśli tego później nie pamięta.
już niechcialabym tego po raz kolejny przechodzić. I wysluchiwac że problemem nie jest alkoholizm tylko ja:(

Tak trzymaj Alex. Z bólem serca??!! To normal gdy gość jest podobny do mężczyzny który kiedyś dostał Twoje serce, a teraz wykorzystuje ten fakt i manipuluje Twoimi uczuciami. Jesteś w końcu wrażliwą osobą i ciężar bólu nie jest Ci obcy. To jedna z najważniejszych cech człowieka. Skoro już raz mu dałaś serce i pogardził nim to nie dawaj mu miłości po raz drugi. Teraz to zupełnie ktoś inny.

Dziękuję Ci za te słowa. Dodały mi sił. Dziękuję
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: samsal, Katarzynka77

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/17 16:39 #22 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Alex,
Trzymaj się. To jest właściwy kierunek. Nie jestem jeszcze po terapii ale mogę powiedzieć tyle, że o pierwsze jesteśmy ludźmi i mamy ludzkie odruchy a po drugie to tylko nasz zdradliwy umysł... Myśl o sobie - nie zasłużyłaś sobie NICZYM, żeby ktokolwiek tak Cię traktował.
Pozdrawiam kwiaaatek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/17 23:29 #23 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Dziękuję Olu

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Gojia
2019/01/17 23:38 #24 przez Gojia
Gojia odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Alex. Nie Ty powinnaś się czuć upokorzona... wyrzuć to szybko z głowy
A w ogóle to wyspij się porządnie i Ola też! kwiaaatek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/21 13:29 #25 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Na razie się trzymam ale emocje wariuja. Napiszcie prosze jakie najbardziej "wiarygodne" obietnice słyszeliście od alko i kiedy waszym zdaniem widac ze on cos naprawde chce zmienić a nie tylko manipuluje

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • samsal
2019/01/21 14:01 #26 przez samsal
samsal odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście

Alex75 napisał: Na razie się trzymam ale emocje wariuja. Napiszcie prosze jakie najbardziej "wiarygodne" obietnice słyszeliście od alko i kiedy waszym zdaniem widac ze on cos naprawde chce zmienić a nie tylko manipuluje

"wiarygodne" obietnice???!!!! ha ha ha. :lol: :lol: :lol: Jestem alkoholikiem. Zawsze kombinowałem. Trzeba było lat bym dziś zasypiał spokojnie i bez poczucia winy. To działania podprogowe i bez mojej świadomości się działy ale były. Takim człowiekiem się stałem wtedy, a już nie cierpię teraz za piekło które mi zgotowali ludzie. Gdyby nie piekło dogorywałbym dziś na śmietniku albo już post factum kolejną rośliną w psychiatryku odszedł był. Niema czegoś takiego jak wiarygodność aktywnego alkoholika.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/21 14:14 #27 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Samsal dziękuję
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: samsal

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Aga89
2019/01/21 14:18 #28 przez Aga89
Aga89 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Zgadzam się z Samsal (em? nie wiem czy to da rade odmienić...)
Ja powiem przewrotnie, że żadne obietnice nie były dla mnie wiarygodne. To, że na początku ślepo im wierzyłam (chociaż dziś myślę, że też nie całkowicie), nie bacząc na brak stojących za nimi działań- to inna sprawa.
Słyszałam płacz, rozpaczliwe łkanie, błaganie o pomoc, "ja już mam dość, nie będę pił, błagam pomóż". Dwutygodniowe wspaniałe życie, bez alkoholu- jego sprzątanie, całowanie mnie po rękach, "kochanie jak się czujesz? zrobić Ci herbatki?"- i potem znów zapicie. Powrót wyzwisk, albo obojętności.
Ja mam takie wspomnienia z obietnic. Dlatego w nie nie wierzę, bo w moim przypadku realne zmiany i działanie za nimi nie stały.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Gojia
2019/01/21 14:30 #29 przez Gojia
Gojia odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Alex! Zaraz Cię przełoże przez kolano... o kim miałaś myśleć? O sobie dziewczynko!
Niech lka, niech wyje. A Ty jak się czujesz przez niego? Jak przejechana. On Twoich łez nie widział.
Dlatego uwazam, że jeżeli chcesz mu pomóc to go zignoruj.zostaw.
Zajmij się sobą, wiem jak bardzo Ci ciężko, doskonale wiem.
Choć Cię utulimy :ymhug:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/21 14:45 #30 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Przejechana jak walec:(
Dziękuję wam wszystkim
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Katarzynka77

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/21 15:26 #31 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Obietnice? buahaha ja słyszałam całe piętrowe kłamstwa, historie wymyślane na pstryknięcie palcami. Kiedy zadawałam pytania bo mi się coś "nie kleiło" to był atak na mnie - "bo ty....." w te kropeczki można wstawić cokolwiek kto chce i jeśli nie trafi w dziesiątkę to będzie na pewno bardzo blisko. Dzięki forum zaczęłam radzić sobie z tym, że wierzyłam. Dotarło do mnie, że nie jestem jedyną, która się nabierała.
Aga kochana, to wszystko manipulacja. Wmawia Ci, że nie pije bo wie, że tego potrzebujesz i chwycisz się każdej nawet "wykałaczki" ratunku. Myśl o sobie! Ja też jestem z Tobą i przytulam. kwiaaatek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2019/01/21 20:25 #32 przez Jadwiga
Jadwiga odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
:czesc: Alex75
Choroba alkoh. rządzi się pewnymi mechanizmami a m.innymi zaprzeczanie, pomniejszanie ilości wypitego alk.,manipulowanie, odwracanie uwagi przy rozmowach o ich problemie(bronią swojego nałogu, boją się stracić komfort picia)próżne obiecanki itp..... schematy te same tylko osoby różne
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Alex75, Jaro

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Antea
2019/01/21 20:44 - 2019/01/21 20:46 #33 przez Antea
Antea odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
Tomoe w którymś wątku napisała słowa najwyższej poprzeczki NIECH przyniesie papier dowód że ukończył terapię. (około roku, dwóch) Konkret do bólu aypererew
Uśmiecham się do ludzi bo nie jestem sama :grin:
Ostatnia edycja: 2019/01/21 20:46 przez: Antea

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Hogata9
2019/01/22 01:24 #34 przez Hogata9
Hogata9 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
I ja się pod tym podpisze...
Były i przeprosiny i obietnice i klekanie i po rękach całowanie...A ile przy tym kłamstw i zaprzeczen. Nawet że był u terapeuty a ten nie stwierdził choroby alkoholowej :shock:
Póki nie zacznie leczenia i pracy nad sobą to te obietnice wypuszczać najlepiej jak balon z helem... Niech odleca. Nie zatrzymywac ich przy sobie.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • olka2019
2019/01/22 20:27 #35 przez olka2019
olka2019 odpowiedział(a) w temacie Zawalczyłam o swój spokój i szczęście
buahaha Nawet że był u terapeuty a ten nie stwierdził choroby alkoholowej Hogata, a nie zdiagnozował przypadkiem "załamania nerwowego" bo mnie to nawet lekarz wciskał osobiście takie bzdury. Wyjścia są dwa - albo mu zapłacił albo też zmanipulował. W każdym razie mistrz nad mistrzami.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.